Turkusowa praca zespołowa. Fajne życie z fajną pracą
Chcę Wam opowiedzieć jak działamy i co jest takiego kręcącego w turkusowych organizacjach. Zmiana sposobu zarządzania w kierunku turkusu to nieustanne wyzwania w komunikacji i samoorganizacji, ale też mnóstwo sposobności do rozwoju osobistego i swobody!
Co to jest turkusowe zarządzanie?
Turkusowe zarządzanie to taki sposób pracy organizacji, w którym dominuje partnerstwo, współpraca i zaufanie, a praca nie tylko pozwala zarobić na utrzymanie, ale jest również narzędziem do tworzenia dobrego życia, z przestrzenią do rozwoju osobistego i wzmacniania prywatnego sensu życia. Turkusowe firmy mają płaską strukturę organizacyjną, a zamiast ustalonej hierachii funkcjonuje zakres spraw na których danych pracownik się zna i które wykonuje, będąc za nie odpowiedzialnym, bez osoby nadzorującej. Panuje zaufanie, że każdy człowiek wykonuje swoją pracę najlepiej, jak może. Pracownicy rozwijają się, dzielą wiedzą i doświadczeniem oraz wspierają się wzajemnie w wykonywaniu określonych zadań czy pełnionych funkcji.
Turkusowa organizacja to ściśle pracujący ze sobą zespół
Powiedzmy to na początku: tworzenie produktów na zamówienie to gra zespołowa. Żeby wszystkie elementy układanki ze sobą grały, między nami musi być dobra komunikacja, musimy widzieć sens pracy, rozumieć jej znaczenie dla innych oraz czuć przestrzeń do wyrażania siebie.
Jak to działa w praktyce? Oto przykład jaką drogę przemierzają Wasze zamówienia:
Złożyłaś zamówienie w sklepie, jednak dwa dni później zobaczyłaś kupownik na smyczy u koleżanki i chcesz go domówić nie płacąc dodatkowo za przesyłkę. Dzwonisz lub mailujesz z prośbą o dodanie produktu do już złożonego zamówienia. Kasia przyjmuje prośbę, robi dopisek przy Twoim zamówieniu w sklepie. Jednak lista zamówień jest już wydrukowana, więc musi pamiętać by dopisać uszycie kupownika do Twojego zamówienia na tablicy z wydrukami i powiedzieć o tym dziewczynom, które je tworzą. W dniu szycia okazuje się, że dla swojego małego pieska (obroża S) zamówiłaś smycz z dużymi karabińczykami (szer. 2,5 cm). Wyłapuje to Martyna i zanim uszyje, idzie spytać Kasi czy tak ma być. Chcemy by klienci byli zadowoleni, a psy odczuwały wygodę chodząc w naszych akcesoriach, więc Kasia dzwoni do Ciebie i podpytuje czy to celowy zabieg, czy też może życzysz sobie zmienić szerokość smyczy na taką z mniejszym karabińczykiem. Przyznajesz jej rację, Kasia zwraca różnicę w cenie. Dostajesz paczkę i jesteś szczęśliwa – produkty mają szwy proste jak od linijki (to zasługa Pauliny), w idealnie dopasowanym rozmiarze (to zasługa Martyny), z domówionym kupownikiem (to zasługa Kasi).
[/wc_box]
Dobra komunikacja w zespole
W turkusowym zarządzaniu komunikacja jest jednym z najważniejszych sposobów samoorganizacji. Jest tu dużo wolności i tyle samo odpowiedzialności. Ile głów, tyle pomysłów, a każda z nas ma inne dążenia osobiste. Ogromnym plusem tego podejścia jest możliwość czerpania z doświadczeń nie jednej osoby szefującej, ale kilku – wspólnie możemy osiągnąć o wiele więcej, niż pojedyncza osoba. Nie oszukujmy się – spędzanie ze sobą ośmiu godzin przez pięć dni w tygodniu w ścisłej pracy zespołowej może czasem prowadzić do nagromadzenia również tych negatywnych emocji. Ważne jest, by w porę rozładować rodzący się konflikt czy rozbieżność interesów, dlatego staramy się na bieżąco wyjaśniać ewentualne nieporozumienia i rozmawiać o tym co nas gryzie – czasem w cztery oczy, a czasem w kręgu.
Na półce w pokoju produkcyjnym stoi małe pudełko pt. “Sprawy”, gdzie przez cały tydzień wrzucamy kwestie warte omówienia. W piątki spotykamy się na wspólnym posiedzeniu, wyjmujemy po kolei karteczki i dyskutujemy nad rzeczami, które przyszły nam do głowy w ciągu tygodnia. Sprawy są przeróżne – od ustalenia porządku sprzątania toalety, po wybór nowego koloru okucia, czy inne godziny pracy.
Aby usprawnić pracę i komunikację, organizujemy sobie we własnym gronie szkolenia. Po przeczytaniu książki “Porozumienie bez przemocy” poprowadziłam warsztaty na temat sposobów dobrej komunikacji i wyrażania swoich myśli. Kasia zebrała swoją wiedzę w kwestii szycia na miarę, i zorganizowała nam zajęcia pt. “Szycie na miarę”, które miały pomóc Paulinie i Martynie w nauce tworzenia akcesoriów wg Waszych potrzeb, bez pytania jej o radę :) Takie zajęcia przeprowadzamy sobie nawzajem w godzinach pracy w miesiącach poza sezonem, gdy tworzy się przestrzeń czasowa na rozwój osobisty, a zawieszamy, gdy zwiększa się ilość pracy – wtedy zbieramy jej owoce.
Partnerskie relacje
W naszym sposobie tworzenia firmy ważne jest, by praca nie stanowiła męczącego obowiązku, ale była jednym z narzędzi do tworzenia dobrego życia, osiągania własnych celów i rozwoju osobistego. Życie stale się zmienia, więc ważne jest, by na bieżąco rozmawiać o sposobach godzenia potrzeb z obowiązkami wynikającymi z zakresu obowiązków.
Kasia jakiś czas temu objęła stanowisko polegające na kontakcie z klientami i organizacji zamówień. Lubi późno zacząć dzień, więc kiedy nadeszła sposobność, zaproponowała zmianę godzin otwarcia – to był świetny pomysł, bo odbyło się to z korzyścią dla Was! Jesteśmy teraz godzinę dłużej czynni, więc więcej z Was zdąża nas odwiedzić.
Paulina i Martyna zajmują się tworzeniem akcesoriów i wolą spędzać więcej czasu z psami i przyjaciółmi po pracy, dlatego zaproponowały wcześniejsze godziny pracy dla siebie. Charakter ich pracy sprawia, że nie mają bezpośredniego kontaktu z klientami, więc są niezależne od oficjalnych godzin pracy. Teraz ruch w pokoju produkcyjnym zaczyna się od 8:30. Przyjście wcześniej sprawia, że więcej rzeczy jest wcześniej gotowych, więc mogą szybciej trafić do pakowania.
Przez cztery dni w miesiącu pracuję zdalnie z domu. Nie jest to żaden problem, ponieważ najbardziej palące problemy dziewczyny rozwiązują beze mnie we własnym gronie. Ja natomiast potrzebowałam przestrzeni by podjąć się nowych wyzwań takich jak pisanie artykułów jako ekspertka dla Empiku, rozwój własnego bloga o życiu ze zwierzętami czy stawanie się artystką :D (tak, lubię rysować i wreszcie mam na to czas).
Paulina w wolnym czasie zajmuje się adopcjami psich staruszków i sprawuje opiekę nad nimi do momentu gdy nie znajdą nowego domu. Jej działalność wiąże się z częstymi wizytami u weterynarzy – każdy nowy pies musi zostać przebadany. W zależności od potrzeb podopiecznych, dostosowuje grafik i dzięki temu łączy opiekę nad adopcjuszami oraz obowiązki w pracy. Niektóre psiaki Pauliny zobaczycie na zdjęciach przeglądając nasze produkty, możecie je zobaczyć na fejsie – ogłaszamy je na fanpage’u, by szybciej znalazły domy. Tu wszystko się ze sobą łączy, jak w życiu.
Stabilność zatrudnienia, bo troszczymy się o siebie
Stabilność zatrudnienia oznacza spokój wewnętrzny i możliwość planowania dalekosiężnego, dlatego z każdą z nich podpisałam umowa o pracę. To ułatwia dziewczynom wzięcie ewentualnych rat na upragniony telefon, rozpoczęcie rozmów o kredycie i zapewnia bezpieczną (jako tako, o ile można liczyć na emeryturę) przyszłość. Mamy pakiety opieki medycznej – Paulina i Martyna korzystają z niej rzadko lub wcale, dlatego ich pakiety są niższe, z kolei pakiet medyczny Kasi wzrósł od kiedy Kasia zachorowała na niedoczynność tarczycy i potrzebuje regularnych wizyt u specjalistów, które kosztowałyby krocie w prywatnej opiece medycznej. Lepiej się żyje, kiedy wiesz, że możesz wyskoczyć do lekarza w trakcie pracy i nikt nie patrzy na Ciebie wilkiem, bo dbanie o własne zdrowie to przejaw troski o siebie i o pracę reszty zespołu.
Liderka & mentorka zamiast pani kierowniczki
Nie ma kar i dyscyplinowania, a zamiast nadzoru mamy regularne rozmowy i system informacji zwrotnych. Jeśli coś poszło nie tak, to jest to dla mnie okazja do omówienia sytuacji i wyciągnięcia wniosków na przyszłość, by więcej taka sytuacja się nie powtarzała. Rozmowa jest prowadzona couchingowo, wspólnie szukamy pomysłów na rozwiązanie. Wychodzę z założenia, że każdy pomysł, do którego sami dojdziemy jest wart sto razy więcej, ponieważ pozwala zrozumieć i wziąć odpowiedzialność za dane rozwiązania, niż kiedy ktoś nam da z góry prikaz, który mamy wykonywać, podczas gdy sami nie widzimy w nim sensu.
Dobra praca – dobre życie
Większość z nas musi pracować by mieć co włożyć do garnka, więc hej, dlaczego nie uczynić z tych ośmiu godzin przyjemnej przestrzeni do życia, w którym nie wykonujesz poleceń, ale sam czy sama organizujesz pracę widząc co jest potrzebne i pozostając w kontakcie ze swoimi uczuciami i potrzebami, widząc jednocześnie sens tego, co robisz? Turkusowa organizacja to przestrzeń do bycia autentyczną, zaangażowaną, dbającą o siebie i innych osobą. Myślę, że tak, jak napisał Frederic Laloux, autor biblii turkusowego zarządzania “Pracować inaczej” model turkusowy jest wynikiem rozwoju ludzkiej świadomości i najlepszą drogą dla nowoczesnego biznesu. Jako wisienkę na torcie mogę powiedzieć, że od kiedy oddałam stery i nie jestem już jedyną osobą kierującą łajbą, odnotowujemy bardzo dynamiczny wzrost przychodu :)